Mijający rok to czas wielkich podsumowań, na które pokusiło się również Muzeum Tatrzańskie finalizując swoje wieloletnie projekty. Wśród wielkiej trójki na szczególną uwagę zasługuje projekt konserwacji strojów ludowych, realizowany we współpracy ze znakomitymi konserwatorami tkanin i materiałów z Krakowa i Warszawy. Działania te nie byłyby możliwe bez dofinansowania z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – na łączną wartość projektu – 230 tys. zł złożyły się również środki własne Muzeum, pozyskane dzięki wsparciu z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
Mijający rok to czas wielkich podsumowań, na które pokusiło się również Muzeum Tatrzańskie finalizując swoje wieloletnie projekty. Wśród wielkiej trójki na szczególną uwagę zasługuje projekt konserwacji strojów ludowych, realizowany we współpracy ze znakomitymi konserwatorami tkanin i materiałów z Krakowa i Warszawy. Działania te nie byłyby możliwe bez dofinansowania z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – na łączną wartość projektu – 230 tys. zł złożyły się również środki własne Muzeum, pozyskane dzięki wsparciu z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
Muzeum Tatrzańskie to placówka, która w głównej mierze stawia na nieustanny rozwój.
- Poprzez dbałość o nasze zbiory, ich rozszerzanie i udostępnianie szerokiemu gronu odbiorców chcemy edukować pokolenia, przybliżać im rodzimą kulturę, tradycje, zwyczaje oraz codzienność naszych przodków – mówi Michał Murzyn, wicedyrektor Muzeum Tatrzańskiego, Główny inwentaryzator Zbiorów. - Pomimo pandemii koronawirusa 2020 rok kończymy z przytupem. Zamykamy trzy nasze wieloletnie projekty - konserwację strojów ludowych, rewaloryzację sześciu drewnianych, zabytkowych budynków Muzeum Tatrzańskiego oraz międzynarodowy projekt prowadzony we współpracy ze Słowakami i innymi instytucjami – Muzea otwarte – w ramach tego projektu przygotowywaliśmy i przystosowywaliśmy Willę Koliba w zakresie jej dostępności dla osób z różnymi niepełnosprawnościami, ze szczególnym uwzględnieniem dysfunkcji słuchu i wzroku.
Muzeum Tatrzańskie swoją działalnością obejmuje nie tylko Podhale, ale również Spisz, Orawę i regiony ościenne, gdzie bogactwo elementów kultury materialnej jest idealnym zasobem informacyjnym dla celów porównawczych. - Jeśli chodzi o sam ubiór to w naszych zbiorach znajduje się ponad 2500 pozycji inwentarzowych, pod którymi kryją się różne elementy stroju ludowego. Nierzadko są to pary a nawet komplety, dlatego pod względem jednostkowym nasze zasoby są dużo bogatsze – tłumaczy Anna Kozak, starszy kustosz Muzeum Tatrzańskiego, kierownik Działu Etnograficznego. W zdecydowanej większości zebrane okazy pochodzą z samego Podhala – jest to najlepiej reprezentowana kolekcja, na podstawie której można mówić o dziejach, o zmieniającej się modzie ludowej począwszy od końca XVIII wieku. - Zainteresowanie strojem ludowym towarzyszy naszej placówce od początku jej istnienia, a więc od 1889 roku. Najstarszą kolekcją ubioru, która do nas trafiła - w zasadzie nasz pierwszy zbiór etnograficzny – była kolekcja odświętnego ubioru kobiecego z Czorsztyna, podarowana nam przez hrabiego Stanisława Drohojowskiego. Kolekcja liczy ponad 50 obiektów i w zdecydowanej większości obejmuje elementy, które wyszły już z użycia. Wśród najstarszych okazów mamy stroje z dodatkowych kolekcji Marii i Bronisława Dębowskich oraz Zygmunta Gnatowskiego. Pierwsza z nich liczy prawie 400 obiektów, druga blisko 300 – są to elementy strojów kobiecych, w mniejszej liczbie męskich. Podobnie są to stroje odświętne. Niestety strój codzienny był dokumentowany marginalnie – można domyślać się powodów takiego stanu rzeczy - przede wszystkim było to odzienie używane na co dzień, do pracy, więc szybko się zużywało, poza tym jego atrakcyjność jak na tamte czasy była znikoma.
Każdy obiekt muzealny to odrębna historia wymagająca indywidualnego podejścia, a tym samym przygotowania dedykowanego programu konserwatorskiego. Muzeum Tatrzańskie w swoich pracach przyjęło założenie konserwacji zachowawczej, tak by pokazać autentyczność ubioru, sposób jego cerowania, naprawiania, tradycję przekazywania stroju z pokolenia na pokolenie, a więc dopasowywania go do kolejnych sylwetek, historię samego noszenia i użytkowania – wszystko to jest ogromnym źródłem informacji, których konserwacja nie powinna naruszać, a wręcz przeciwnie powinna ułatwić odczytywanie opowieści o przeszłości. - Do każdego obiektu podchodziliśmy indywidualnie, podejmowaliśmy zabiegi uniemożliwiające dalszą degradację tkaniny – odkażenie, czyszczenie czy wzmocnienie. Na równi z tymi działaniami znajduje się profilaktyka, czyli dobre przechowywanie eksponatów. Wiele tkanin wymaga specjalnego traktowania, przykładowo spódnice kobiece, mimo iż były strojem odświętnym, szczególnie szanowanym, z powodu bogactwa marszczeń, a więc nadmiaru ciężkiego materiału – z biegiem lat, pod wpływem ówczesnego użytkowania i własnej wagi ulegały niszczeniu, dlatego poprzez nasze działania profilaktyczne chcemy zapobiec ich dalszej, nadmiernej degradacji – wyjaśnia Anna Kozak, kierownik Działu Etnograficznego.
- Kończący się w tym roku projekt konserwacji elementów ubioru ludowego to efekt dwuletniego wysiłku, który podjęliśmy dzięki środkom z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wszystkie prace konserwacyjne na łączną kwotę 230 tys. zł odbywały się w pracowniach zewnętrznych – trzech z Warszawy i dwóch zlokalizowanych w Krakowie – współpracowaliśmy z najlepszymi konserwatorami tkanin, na co dzień wspierającymi muzea narodowe czy Wawel, dlatego mamy pewność, że jakość przeprowadzonych zabiegów jest na najwyższym poziomie – uzupełnia Aleksandra Trybuła, kierownik Działu Konserwacji w Muzeum Tatrzańskim. Prace swoim zakresem objęły 42 elementy, wśród których znalazły się kożuchy, serdaki, spódnice oraz akcesoria: czapki, czepce kobiece, bukiet pytaca weselnego. Ostatni przypadek jest unikatem, ponieważ rzadko kiedy zachowują się tak nietrwałe i jednocześnie tak cenne przykłady ozdób dołączanych do stroju. Podczas konserwacji udało się nam natrafić na kilka ciekawostek. Wiele obiektów nie było precyzyjnie datowanych, ponieważ z wielu przyczyn takich jak na przykład przekazywanie ich sobie z pokolenia na pokolenie utrudnia jednoznaczne określenie ich wieku. Podczas naszych dwuletnich zabiegów, dotarliśmy do przesłanek, które być może w przyszłości pozwolą nam precyzyjnie określić proweniencję eksponatów. W jednym z gorsetów znaleźliśmy fragmenty papieru czerpanego, z zapiskami wykonanymi prawdopodobnie atramentem żelazowo-golusowym, dlatego przypuszczamy, że mamy do czynienia z dużo starszym materiał niż początkowo zakładaliśmy. Jesteśmy w trakcie badań nad odczytaniem tego tekstu, dzięki czemu, mamy nadzieję, że być może będziemy mogli odkryć tajemnice jakie do tej pory ten eksponat przed nami skrywał. Jeden z kożuchów zawierał gazety pod haftami, przy skórzanych wstawkach, które miały go usztywnić, dla nas są one świadectwem ówczesnych czasów. Pojawił się również inny gorset, który wyglądał na błękitny, ale w procesie konserwatorskim okazało się, że jedwabna tkanina, z której jest wykonany była przemalowana, a jej pierwotny kolor to dwubarwne – złoto i zieleń - w zabarwieniu morskim, było to w dawnych czasach bardzo rzadkie, oznaczało bogactwo i szlachetność – wszystko co rzadkie jest dla nas jako Muzeum bardzo cenne – dodaje kierownik Działu Konserwacji.
Kolekcja strojów ludowych ujrzy światło dzienne w 2023 roku, w nowo otwartym gmachu głównym Muzeum Tatrzańskiego. Obecnie trwają prace nad koncepcją wystawy eksponującej regionalne „perełki” w różnych kontekstach, które do tej pory nie były prezentowane publicznie, szerszemu gronu odbiorców