W ramach tegorocznej edycji Salonu Marcowego 2019 przygotowana została wystawa pn. „Pomiędzy inspiracją a improwizacją”, prezentująca twórczość trzech wybitnych artystów: Józefa Gielniaka, Tadeusza Kulisiewicza i Władysława Skoczylasa, których sztuka graficzna odcisnęła wyjątkowe piętno na wizerunku i poziomie polskiej grafiki ostatniego wieku.
Katalog prezentowanych grafik i rysunków pozwala widzowi na czytelną identyfikację wspólnych źródeł inspiracji tych artystów i różnorodną formę ekspresji.
Ekspozycja w zakopiańskiej Miejskiej Galerii Sztuki daje wyobrażenie o drodze, jaką przebyła technika wypukłodruku europejskiego – od archaicznych inkunabułów, poprzez gutenbergowską rewolucję, aż po dwudziestowieczny renesans czystej, artystycznej ekspresji, uwolnionej od więzów rzemieślniczej funkcji.
„Ojciec polskiego drzeworytu” Władysław Skoczylas.
Jego technika drzeworytnicza, wywiedziona z najlepszych warsztatowych tradycji europejskiego drzeworytu wzdłużnego i sztorcowego, ujawnia inspirację i wrażliwość pobudzaną naturą i pejzażem. Szczególnie pejzaż górski i człowiek, widziany w kontekście kulturowym, uzyskuje formę budowaną na klasycznej zasadzie równowagi światła i cienia, mistrzowskiego szafunku i stylistyki, o czytelnych znamionach secesji, art deco i żywych na zakopiańskim gruncie postulatów formizmu.
Wieloletni pobyt na Podhalu i praca w Szkole Przemysłu Drzewnego w Zakopanem, gdzie istniała niezwykle żywotna tradycja ludowego drzeworytu wzdłużnego, klocków do druku tkanin i tłoczenia skór, oraz wklęsło żłobionych form do masła i sera stworzyły mu niemal naturalne warunki do rytowania w bukszpanowym i gruszowym podłożu.
Sztuka Tadeusza Kulisiewicza, którego edukacja i wrażliwość kształtowały się pod artystyczną opieką Skoczylasa, bardzo szybko zyskuje swoje autonomiczne i oryginalne oblicze. Jego drzeworyty i rysunki (szczególnie Teka Szlembarska) zyskują na ekspresji, deformacji i coraz większej ascezie środków formalnych. I chociaż źródła inspiracji są tutaj niezwykle czytelne: człowiek, portret, górski pejzaż, to jednak forma, inspirowana wrażliwą obserwacją natury, zyskuje ekwiwalent abstraktu, a linia o wrażliwym i mistrzowskim dukcie, zachwyca swoją improwizacją.
Chronologicznie trzeci z tej „triady twórców” to Józef Gielniak, który przybył do Polski z nabytym w dzieciństwie kanonem artystycznym sztuki francuskiej, którego dojrzała sztuka i biografia splotły się w jedną dramatyczną całość. Jego inspiracja naturą, górskim pejzażem Bukowca, który stał się aż do śmierci Jego „Czarodziejską Górą” oraz specyfiką fizyczną i psychiczną odosobnienia, znalazła szczególny wyraz w tworzonych z benedyktyńską cierpliwością linorytach. Wybrał, jak Jego poprzednicy, wypukłodruk. W Jego dłoniach stał się świetlistą improwizacją, w której egzystencjalna treść przyobleczona w organiczną tkankę zachwyca wirtuozerią, odsłania światy i przestrzenie, których istnienie zaledwie przeczuwaliśmy.
Lidia Rosińska-Podleśny
Prezentowane na wystawie prace pochodzą z kolekcji Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie, ze zbiorów Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, z kolekcji Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej w Kaliszu, ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem i Galerii Pegaz (własność UM Zakopane).