Regionalna kuchnia podhalańska - kuchnia ukształtowana w trudnych warunkach materialnych i klimatycznych mieszkańców Podhala. Obecnie całkowicie zapomniana, jedynie nazwy niektórych potraw w restauracjach nawiązują do dawnych potraw. Do podstawowych potraw kuchni podhalańskiej zaliczyć należy to wszystko, co ubogie góralskie gospodarstwo wyprodukowało, a nie przetworzyło w celu odsprzedania.
Podstawą były gotowane ziemniaki (gwar. grule,rzepa) oraz bryjka lub jej gęstsza postać zwana kluską. Inne produkty używane na co dzień w kuchni podhalańskiej to mąka jarcana czyli jęczmienna, owsiana lub kukurydziana. Ta ostatnia zadomowiła się w czasach austro-węgierskich, kiedy to górale, za zarobkiem udawali się aż pod Peszt i tam otrzymywali część zapłaty w postaci mąki kukurydzianej. Z nabiału stosowano głównie serwatkę, maślankę oraz żętycę. Jako omasty używano topionej słoniny, skwarków czasami oleju lnianego. Mleko słodkie i kwaśne jedynie odświętnie, gdyż gospodarstwo góralskie produkty takie jak ser biały, masło, oscypki, jaja starało się zbyć i były to produkty spożywane sporadycznie.
Warzywa - głównie kapusta - uprawiane były przede wszystkim w Kotlinie Nowotarskiej oraz Spiszu i Orawie gdzie panują nieco łagodniejsze warunki klimatyczne. Kapustę kiszono (gwar. kiscenie) w całych główkach przekładanych liśćmi w beczkach (gwar. sudek). Natomiast w Zakopanem, Bukowinie Tatrzańskiej i innych wyżej położonych miejscowościach już sama uprawa ziemniaków była niezmiernie trudna, o czym wspomina Ksiądz Józef Stolarczyk w swoich pamiętnikach, jak to na przełomie września i października wykopki odbywały się spod śniegu, a urodzaj był tak słaby, że na jeden posadzony ziemniak wykopywało się dwa.
Chleba w domach na Skalnym Podhalu nie wypiekano. Kupowano go w targowy dzień w Nowym Targu. W/g świadectwa Agnieszki Prymuli, prowadzącej w okresie międzywojennym pensjonat w Bukowinie Tatrzańskiej, codziennie dla całej wsi z piekarni w Poroninie dostarczano 15 bochenków chleba i 80 bułek - głównie dla pensjonatów. Pieczywo zastępowano w okresie międzywojennym moskolami - plackami pieczonymi na blasze aż do lat 60. ubiegłego stulecia. Największym przysmakiem jest oczywiście kwaśnica.
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych:
Wygląd:
Kształt walcowaty Zdobiony wypukłymi oraz wklęsłymi wzorami
Kształt:
Produkt w kształcie walca. Na przekroju jednolita masa
Rozmiar:
Długość: 6–15 cm Masa: 0,3-0,6 kg
Barwa:
Barwa po przekrojeniu lekko żółtawa, przy skórce ciemniejsza Barwa skórki jasnobrązowa, matowa
Konsystencja:
Miękki, miąższ elastyczny
Smak:
Wyraźny zapach wędzenia (dymu), lekko słony
Tradycja:
Charakterystyczną cechą sera gazdowskiego jest to, że w całości wytwarzany jest on z mleka krowiego, stąd jego delikatny smak. Sery z mleka krowiego otrzymywały różne nazwy. Były to „kłodki”, „klocki”, „gołki”, „pucoki” czy „sery gazdowskie”. „Takie małe serki nazywalime kłodki. Takie oscypki to umiał robić ino baca, a chłop na wsi, co nie umiał oscypka zrobić, to naściskoł do formy gołke – pucok. Tak to sie dziś nazywa” (Władysław Furczoń, wywiad spisany przez Pana Edwarda Maśniaka, Leśnica 2008).
Nazwa sera pochodzi od wyglądu gotowego produktu: „Gołka – kłotek to jest ser wędzony. I cheba z tego to powstało, ze to wyglądo jak golka cy kłotek drzewa. Pewnie temu to tak nazwali” (Władysław Furczoń, wywiad spisany przez Pana Edwarda Maśniaka, Leśnica 2008). Sery z mleka krowiego wytwarzano najpierw na własne potrzeby w domu. Z czasem stawały się one coraz bardziej popularne. Dojenie owiec odbywa się tylko przez kilka miesięcy w roku, dlatego wytwarzano sery również z mleka krowiego. Mleko krowie trzeba było zagospodarować, a najlepszym sposobem było przerobienie go na ser, który poprzez wędzenie mógł być długo przechowywany i nie tracił swoich walorów smakowych. Sery gazdowskie były przygotowywane na wesela, różne święta rodzinne, a także z okazji odpustu. Szykowano je na prezenty, którymi obdarowywano ludzi podczas obchodów różnego rodzaju uroczystości. Tradycja wytwarzania serów z mleka krowiego jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, o czym świadczy m.in. wypowiedź: „Robił to dziadek i ojciec, całe życie miałem z tym styczność. Ociec mioł trzeb braci, nos było pięciu i syćka robili z owcami. Jo całe Zycie był przytym jak robili sery, cy na sałasie, cy w chałupie z krowego mleka. Jo tom tradycje podtrzymuje teroz” (Wojciech Gromada, wywiad spisany przez Pana Edwarda Maśniaka, Ząb 2008) albo „Jak daleko sięga moja pamięć to mój ojciec robił gołki, potem ja mu pomagałem, a jak wyprowadził się od nas to jo som robiem syćko” (Andrzej Frączek, wywiad spisany przez Pana Edwarda Maśniaka, Dzianisz 2008).
Sery z mleka krowiego wytwarzane są z podgrzanego mleka zaprawionego podpuszczką. Dawniej, ponieważ nie było podpuszczki, mleko zaprawiano klagiem, czyli żołądkami cielęcymi. Gołki są wytwarzane „najlepiej w pucierze drewnianej”, wędzone są w „wędzarniku”. Mleko do produkcji sera musi być dobrze podgrzane. Powinno mieć temperaturę 36–37 stopni. Ser należy dobrze zagnieść i wyparzyć w wodzie, a na koniec uformować kształt. Ser gazdowski w przeszłości wytwarzany był w okresie jesienno–zimowym, kiedy nie doiło się owiec. Wędzony był nie w pasterskim szałasie, a w przydomowej wędzarni. Jest chętnie spożywany dzięki łagodnemu smakowi (K. Furczoń, J. Michałek, T. Oprychał, P. Kochut 2007).
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych:
Wygląd:
Skórka cienka, czysta, z nalotem białej pleśni, elastyczna, o barwie białokremowej. Dopuszcza się lekkie zdeformowanie oraz nieznaczne uszkodzenia mechaniczne skórki
Kształt:
Kształt bochenka
Barwa:
Biała lub białoseledynowa
Konsystencja:
Oczka rzadkie o wielkości grochu, struktura elastyczna, dopuszcza się oczka nieregularne oraz konsystencję za miękką
Smak:
Łagodny, lekko kwaśny, orzechowy, dopuszcza się kwaskowy
Tradycja:
W latach 70. XIX wieku ksiądz W. A. Sutor (1876) opisuje szczegółowo zwyczaje pasterskie oraz wyrób sera z mleka owczego na halach. Tu spotykamy się nazwą bundz (bondz na udój czyli grudę). Według niego „baca wlewa wydojone dopiero co mleko z gieletów do pucierzy. Gielety wypróżnione z mleka odbiera goniec za drzwiami, leje do pierwszej wodę i popłuknąwszy ją, przelewa z jednej gielety do drugiej aż do ostatniej, a z tej do korytka dla psów. Teraz zabiera się baca do przyrządzenia żentycy. Do napełnionej mlekiem owczem pucierzy wrzuca kawałeczek tak zwanego klagu (żołądka cielęcego), aby się mleko w jednej chwili ścięło (sklagowało tj. na ser i na serwatkę zwarzyło). Tak oddzielony ser od serwatki wyjmuje baca rękami z pucierzy, zbija go w jeden bondz, zwany udojem i zanosi do drugiej izby szałasu”. Roman Smetański w publikacji z 1948 roku („Mleko owcze i jego użytkowanie”) opisuje metodę otrzymywania bundzu. Pisze tak: „Wyrób bryndzy na Podhalu jest w stadium początkowym taki sam jak wyrób oszczypka. Wyjęta masa serowa zwana bundzem podlega przez 24 godziny ocieknięciu z serwatki w chuście zawieszonej na kołku. Po 24 godzinach wyjmują ją z chusty i kładą na półce, dla wstępnego dojrzenia w ciągu 1-2 tygodni, gdzie co parę dni podlega odwaracaniu. W tym czasie bundz pokrywa się mazistą substancją (fermentacja mlekowa, propionowa, rozwój pleśni mlecznej na powierzchni), którą oczyszcza się. Smak jego jest mdły, nieco słodkawy, dopiero po kilkunastu dniach, po przejściu fermentacji, nabiera swoistego kwaskowatego, nieco ostrego, przyjemnego smaku, We wnętrzu wytwarza się dużo okrągłych oczek, a z wierzchu nabiera dość twardej skórki”.
W publikacji Górczyńskiego i Kolowca (1962) znajdujemy informację na temat rodzajów sera wyrabianych w szałasach. Znajduję się tam również wzmianka na temat bundzu. „Na szałasie owczym wyrabiane są dwa podstawowe rodzaje sera owczego: ser świeży, obsuszany i poddany naturalnemu procesowi fermentacyjnemu, zwany przez górali zaraz po obcieknięciu z serwatki udojem lub grudą, a następnie po prostu syrem (syr jest zawsze owczy w odróżnieniu od sera krowiego, dla określenia którego dodaje się zawsze przymiotnik krówski ser). W literaturze pasterskiej na określenie powyższego sera od dawna przyjęła się nazwa bundz, używana obecnie również przez górali, ale ze świadomością, że jest to nazwa pańska”.
Jadwiga Kaczmarek (1995) w swojej publikacji „Dzieje mleczarstwa” opisuje metodę produkcji bundzu: „Do przecedzonego mleka, które bezpośrednio po wydojeniu posiada naturalną temperaturę 26-36°C, dodawana jest podpuszczka. Po 10-15 minutach krzepnięcia – klagania skrzep rozbijany jest mątewką – gracą – na cząsteczki wielkości ziarna. Ma to na celu pozbawienie masy serowej jak największej ilości serwatki. Następnie ser zbierany jest rękami w grudę i wyjmowany na płachtę zwaną grudziarką, którą zawiesza się na 24 godziny, aby odciekła reszta serwatki. Ser z jednego klagania nazywany jest grudą, buncem lub udojem. Ser po wyjęciu z grudziarki odkładany jest na półkę, gdzie dojrzewa i schnie”. W publikacji „Tradycje we współczesnej kulturze wsi” (Praca zbiorowa 2000) znajdujemy informację: „Z pozyskiwanego na hali mleka wyrabiano bundz, bryndzę i oszczypki”. Dalej znajdujemy również opis sposobu wytwarzania bundzu: „Po wydojeniu owiec do gielat (używano drewnianych naczyń klepkowych, gdyż nie powodowały one zmiany smaku) mleko cedzono przez dwie szatki do puciery (naczynie klepkowe). Po zlaniu mleka z jednego udoju, do jeszcze ciepłego, dodawano klag (podpuszczaka). Klaganie trwało do 50 minut, w zależności od temperatury mleka, siły i ilości dodanej podpuszczki. Powstały po ścięciu się mleka skrzep, rozbijano jedno lub dwukrotnie, zbierano w dużą, miękka bryłę, zwana grudą, bundzem lub serem”.
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych:
Wygląd:
Skórka gładka, elastyczna, dopuszcza się lekką chropowatość – nieznaczne nierówności i pęknięcia niesięgające miąższu, nieznaczną dwubarwność skórki lub jej niepełne dobarwienie
Kształt:
Kształt zwierzątek, parzenic, sercowaty lub zminiaturyzowanego wrzeciona
Barwa:
Lekko kremowa, przy skórce nieco ciemniejsza, dopuszcza się białą oraz znaczne ściemnienie przy skórce
Konsystencja:
Miąższ elastyczny, dopuszcza się lekko miękki, lekko twardy, lekko kruchy
Smak:
Smak i zapach wędzenia, pikantny, dopuszcza się lekko słony, dopuszcza się inne niewielkie odchylenia od typowego smaku i zapachu
Tradycja:
Redykołkę otrzymuje się z resztek sera przygotowywanego do produkcji oscypka. Redykołki są to np. zwierzątka z sera, które baca daje w upominku znajomym dzieciom czy odwiedzającym szałas gospodarzom. Biorą je również juhasi, pasterze idący w odwiedziny do wsi. W artykule Bronisławy Kopczyńskiej-Jaworskiej (1961) o owczych serach zdobionych z Karpat zamieszczona technologia produkcji oszczypków, „korbaczyków” („warkoczyków”), „brusków” na porównawczym tle produkcji podobnych serów w całym łuku Karpat. Dużo miejsca poświęca także wyrobowi i zdobieniom foremek na sery. W publikacji „Historia osadnictwa i organizacja społeczna pasterstwa oraz słownictwo pasterskie Tatr Polskich i Podhala” (1962) można znaleźć informację: „Z resztek sera, które nie starcza już na zrobienie oszczypka, wyrabiane są figurki-zwierzątka, odciskane w specjalnych foremkach. Po odciśnięciu serki w kształcie zwierzątka, podobnie jak oszczypki, są solone. Oprócz serków-zwierzątek w przededniu powrotu z hali baca robi serki w kształcie sera – parzenice, również odciskane w formie. Są one solone, lecz nie wędzone, bowiem nie ma na to już czasu. Zwierzęta z sera w postaci owiec, jeleni, ptaków w literaturze pasterskiej noszą nazwę redykołka (redykawka), ze względu na to, że rozdawano je bezpłatnie w czasie redykania się owiec z hali do domu”. Podobnie jak w Tatrach Polskich w Beskidzie Wyspowym dawane są zwierzątka z sera dla pozyskania czyichś względów, czy też jako podziękowanie za otrzymaną przysługę. Ciekawe, że wyrabia się, sprzedaje i darowuje figurki z sera zawsze parami. Na terenach powyższych serki owcze spełniają również pewną rolę w obrzędach. Gołąbkami i kogutkami z sera zdobią rózgę weselną. Podobnie mocuje się je na czubku wieńca dożynkowego. Na terenach karpackich pozapolskich, na Huculszczyźnie, dawano figurki z sera dzieciom i żebrakom z prośbą o modlitwę za zmarłych. (XVII wiek Instytut Historii Kultury Materialnej Polskiej Akademii Nauk Etnografia Polska V, Wrocław – Warszawa – Kraków. Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich. Wyd. PAN 1961).
W publikacji Anny Kowalskiej-Lewickiej „Hodowla i Pasterstwo w Beskidzie Sądeckim” (1980) znajdujemy informację na temat otrzymywania redykołek „zapewne umiejętność wyrobu tych serków przyszła z sąsiedniej wsi leżącej już na lewym brzegu Dunajca, z Tylmanowej, z którą Obidzę łączą bliskie stosunki z powodu graniczenia pól obu wsi, a w związku z tym częstego występowania małżeństw mieszanych. Dawniej robiono je w każdym gospodarstwie, które chowało owce, przeznaczając je na upominki dla znajomych, szczególnie dla dzieci. Robi się je z fermentowanego sera podpuszczkowego, takiego samego jak na bryndzę. Odkrawa się kawałek, wrzuca na wrzącą wodę, po chwili wyjmuje i ugniata w rękach, znów wrzuca na wrzącą wodę, po chwili wyjmuje i ugniata w rękach, znów wrzuca do waru i trzykrotnie powtarza się tę czynność. Kiedy ser jest już miękki i elastyczny, wtłacza się go do foremki, a gdy zastygnie, wyjmuje i moczy 3 dni w rosole, czyli silnie osolonej wodzie, po czym serek kładzie się na półkę do spichrza, żeby wysechł, a jeszcze lepiej położyć go na słońcu „to ozółknie”. Foremki mają kształty serca, ptaka, baranka itd., robiło się tez w rękach kulki niczym nie zdobione „jak jabłuska”. Zborowski podaje, że jeszcze w roku 1957 staroświecki baca, zapytany podczas powrotu z hali: „A redykołka jest?” – wydobywał z torby serek i wręczał go pytającemu. Obecnie zwierzęta robi się nie tylko z resztek sera na upominki, które baca lub juhasi przynoszą do wsi dzieciom lub znajomym dziewczętom, lecz na niektórych małych szałasach, jak np. Goryczkowej, wyrabiane są wyłącznie na sprzedaż letnikom do Zakopanego.
W handlu na określenie tych zwierzątek zarówno z sera, jak i na wzorowanych na nich figurek ceramicznych, przyjęła się nazwa redykołka. Starzy górale mówią, że nazwą redykołki oznacza się każdy prezent w serze, który przeznaczony jest w czasie powrotu jesiennego z hal (redyku), a więc zarówno przynoszony w darze oszczypek, jak przede wszystkim małe serduszko, parzenica. Jak mówi baca: „… robi się parzenice na redykołki. Daje się gazdom po powrocie. Jeżeli płońszy gazda, to parzenice, jeżeli grubszy, to jelenie, a nawet oscypka…”. Na ogół we wszystkich wsiach Podhala jako redykołki daje się parzenice, jedynie w Białce i Brzegach, które posiadają udział na hali Pięciu Stawów, redykawką nazywano w okresie przed pierwszą wojną światową poczęstunek świeżym serem, organizowany przez pasterzy dla właścicieli owiec, które odprowadzali na szałas.
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych
Wygląd:
Powierzchnia sera równa lub lekko popękana.
Kształt:
Produkt o równej lub lekko wypukłej powierzchni, czasem popękanej, nie ma ściśle określonego kształtu. Kształt sera zależy od opakowania.
Rozmiar:
Zależy od wielkości dzierży
Barwa:
Biały, białokremowy lub z odcieniem seledynowym
Konsystencja:
Raczej jednolita konsystencja, przypominająca pastę, chociaż można spotkać również bryndzę podhalańską delikatnie ziarnistą lub grudkowatą
Smak:
Pikantny, słony smak, czasem lekko ostry lub kwaśny
Informacje dodatkowe:
Produkt wytwarzany jest z mleka owczego lub owczego i krowiego. Zawartość mleka krowiego nie może przekraczać 40% całkowitej ilości mleka użytego do produkcji bryndzy podhalańskiej.
Bryndza podhalańska to jeden z najbardziej znanych serów tatrzańskich. O bogatej tradycji wytwarzania bryndzy podhalańskiej i bardzo dużym znaczeniu tego sera świadczą wzmianki pojawiające się w literaturze, zarządzeniach właścicieli ziemskich oraz nakazach królewskich. Najstarsze informacje o bryndzy pochodzą z 1527 roku. W książkach znajdują się również liczne fragmenty, które potwierdzają wykorzystywanie na tym obszarze bryndzy jako środka płatniczego, a także jako jednego ze składników płaconych danin (1683 rok). W literaturze można znaleźć wiele opisów metody produkcji bryndzy oraz przedstawiających jej ceny w różnych latach. Wytwarzanie serów owczych było nieodzownym elementem towarzyszącym przez stulecia wypasowi owiec na Podhalu. Pasterze, którzy wychodzili z owcami w góry (na hale), spędzali tam kilka miesięcy. W tym czasie żywili się właściwie wyłącznie owczym mlekiem i jego przetworami. Nabyta wiedza dotycząca sposobu oraz zasad wytwarzania bryndzy podhalańskiej była przekazywana z pokolenia na pokolenie i stała się obecnie sztuką, której tajniki znane są tylko producentom tego regionu. Dzięki połączeniu czynników naturalnych, specyficznych umiejętności oraz zachowania tradycyjnej receptury możliwe jest powstanie tego wyjątkowego sera.
Źródło: https://www.gov.pl/web/rolnictwo/bryndza-podhalanska
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych
Wygląd:
Tuszka charakterystyczna dla jagniąt, o niewielkich ilościach białego tłuszczu okołonerkowego
Kształt:
Kształt tuszki owczej
Rozmiar:
Wielkość w zależności od terminu uboju waha się od 4 do 16 kg
Barwa:
Jasnoróżowa, charakterystyczna dla młodej jagnięciny, z niewielkim otłuszczeniem tusz;
Konsystencja:
Konsystencja stała; mięso elastyczne, jędrne
Smak:
Smak delikatny i soczysty, specyficzny (swoisty) zapach świeżego mięsa
Dodatkowe Informacje:
Przez cały okres wypasu owce trzymane są na powietrzu z dala od siedzib ludzkich, na terenach czystych i ekologicznych, nienawożonych. Owce pokonują duże odległości od miejsc, w których zimują, dlatego mają dobre umięśnienie i małą zawartość tłuszczu oraz wysoką jakość odżywczą.
Tradycja:
Cakiel (prymitywna rasa owiec górskich) i polska owca górska są ściśle związane z historią Górali, których byt przez stulecia związany był z chowem owiec. Kultywowali oni i nadal kultywują obrzędowość pasterską. Chów owiec i gospodarka pasterska w górach ukształtowały unikalny krajobraz tego regionu. Bez utrzymania owczarstwa górskiego niemożliwy jest zrównoważony rozwój tych terenów.
Źródło:https://www.gov.pl/web/rolnictwo/jagniecina-podhalanska
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych
Wygląd:
Gęsta masa z widocznymi włóknami kapusty, kawałkami ziemniaków i skwarkami.
Kształt:
Przyjmuje kształt naczynia.
Rozmiar:
Przyjmuje kształt naczynia.
Barwa:
Różne odcienie zieleni, żółto-kremowa, skwarki w kolorze od złotego do ciemnobrązowego.
Konsystencja:
Gęsta potrawa z widocznymi paskami kapusty, skwarkami i kawałkami ziemniaków.
Smak:
Smak kwaśny, złagodzony dodatkiem ziemniaków oraz wyczuwalny smak skwarek z wędzonej słoniny lub boczku. Zapach gotowanej kapusty, ziemniaków i skwarek.
Tradycja:
Ważne miejsce w pożywieniu górali podhalańskich zajmowała i do dnia dzisiejszego zajmuje kiszona kapusta będąca elementem codziennego posiłku. Dawniej przygotowywana była na kilka sposobów: „Pojedni oparzali główki w kotliku i kładli do becki i to się nazywało kapusta krzakowá a tę pozna bo twardá”, inni po „"skrażaniu kapusty" na krązáku” (W. Matkowski, „Zdobienie i sprzęt ludu polskiego na Podhalu”, 1901), wkładali do beczki i po udeptaniu nogami przyciskali kamieniem. „Jeszcze pod koniec XIX wieku kisiło się ją bez soli, sól była droga z powodu trudnego dowozu końmi z Wieliczki. Soliło się ją przy gotowaniu” (W. Jostowa, „Tradycyjne pożywienie ludności Podhala”). Do ukiśnięcia beczka stała w kuchni, a później przenoszona była do zimnej piwnicy. Obecnie do przygotowania kapusty po góralsku kiszoną kapustę zalewa się wodą i gotuje do miękkości. W osobnym naczyniu gotowane są pokrojone w kostkę ziemniaki, a na patelni podsmażane skwarki wraz z cebulą. Po ugotowaniu i usmażeniu skwarek wszystkie składniki łączone są i mieszane, a jeśli zachodzi potrzeba, potrawa może zostać zagęszczona dodatkiem mąki. Ponadto dla wzbogacenia smaku do kapusty dodawane są przyprawy, takie jak liść laurowy, ziele angielskie i kminek. Bardzo ważnym elementem kapusty po góralsku jest słonina. Górale podhalańscy uważają, że „kapusta lubi tłuszcz”, więc używa się słoniny, z której wytopić można bardzo dużo tłuszczu. W okresie postu do omaszczania kapusty stosowany jest olej lniany. Kapusta po góralsku może stanowić danie główne z ziemniakami i chlebem, bądź też dodatek do różnego rodzaju mięs.
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych
Wygląd:
Nieregularne, poszarpane kluski.
Kształt:
Nieregularne, głównie prostokątne.
Rozmiar:
Nieregularne kluski o średnicy od 1 do 3 cm.
Barwa:
Jasnokremowa.
Konsystencja:
Dość twarde, gładkie.
Smak:
Smak lekko słony. Zapach gotowanego ciasta z mąki pszennej.
Tradycja:
„(…) A jo biydny dziod, jo Se kluskom rod, Kie mom kluski i hałuski, Kie mom kluski i haluski, Jo Se kluskom rod (…)” (Fragment przyśpiewki góralskiej). Obok ziemniaków i kapusty, różnego rodzaju kluski stanowiły i stanowią podstawę żywienia na Podhalu. Przygotowanie klusek hałusek jest bardzo proste, choć pracochłonne. Na początku należy połączyć podstawowe składniki tj. mąkę pszenną, jajka i sól i wyrobić ciasto, z którego formowane są wałeczki. Następnie z ciasta gospodynie ręcznie odrywają lub kroją niewielkie fragmenty i wrzucają do wrzącej osolonej wody. Dla wzbogacenia smaku ugotowane hałuski mogą zostać polane mlekiem bądź wcześniej przygotowanymi skwarkami, dzięki czemu stają się lekko słonawe o zapachu typowym dla smażonej słoniny. Pod koniec lat 80-tych i na początku 90-tych XX w. nastąpiły duże zmiany w gospodarce i rozwoju turystyki na Podhalu, związane z powstawaniem coraz to większej ilości pensjonatów. Spowodowało to, że tradycyjne potrawy wymagające dużej pracochłonności, do których zliczane są kluski hałuski, oraz przygotowania dużej ilości posiłków dla odwiedzających Podhale gości, powoli zanikały. Jednakże, dzięki zaangażowaniu mieszkańców Podhala poprzez organizacje różnego rodzaju konkursów, dożynek czy festiwali promujących góralską kuchnię popularność klusek hałusek do dnia dzisiejszego wzrasta. Obecnie w wielu podhalańskich domach przygotowywane i spożywane są hałuski na śniadanie z mlekiem, na obiad jako dodatek do gulaszu i pieczeni, a na kolację ze skwarkami.
Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych
Wygląd:
Placek o grubości 1 cm. Mogą występować na nim bąble z powodu pieczenia na blasze.
Kształt:
Owalny.
Rozmiar:
Szerokość placka od 7-25 cm, długość od 10-40 cm.
Barwa:
Od złotej do ciemnobrązowej.
Konsystencja:
Ciasto sprężyste, miękkie.
Smak:
Smak słodko-kwaskowaty o zapachu ziemniaków.
Tradycja:
Tradycyjne żywienie na Podhalu uwarunkowane było ciężkimi warunkami przyrodniczymi. Na górzystych terenach uprawiano owies, ziemniaki, kapustę oraz jarzec. To właśnie z tych produktów przygotowywana była słynna na całym Podhalu potrawa o nazwie moskol. Są to placki podawane z masłem, bryndzą i słoniną wędzoną. Często górale zabierali je do pracy w polu czy w lesie, gdzie na ognisku podgrzewali zawieszając na patyku. Na przednówku śpiewano o nim: „(…) Moskolicku łowsiany na blasce piecony jesceś nie upiecony, juzześ łobrymbiony (…)”.