Po upalnych dniach, które dawały się we znaki również na Podhalu, teraz nadeszło ochłodzenie. W Zakopanem wieczorem temperatury spadają do jesiennych wysokości czyli zaledwie plus 6-8 stopni. W dzień co prawda jest sporo słońca, ale temperaturom daleko do tropikalnych. Maksymalne notowanie od kilku dni to niespełna 20 stopni, a prognozy ostrzegają przed śniegiem w Tatrach. Na szczęście ten scenariusz raczej się nie spełni, ale aż do niedzieli upalnie nie będzie.
Jeszcze tydzień temu temperatura na Podhalu w ciągu dnia mocno przekraczała plus 30 stopni, w słońcu było jeszcze cieplej. Wieczorami osoby nieprzywykłe do takich temperatur mogły nieco odetchnąć, ale i tutaj termometry pokazywały plus 23 kreski. Teraz od kilku dni nagle się ochłodziło i co prawda prawie nie pada, ale temperatura nie przekracza plus 20 stopni. Wieczory są natomiast bardzo zimne jak na tę porę roku - zaledwie +6 stopni zdarza się prawie codziennie. Co oczywiste wysoko w Tatrach jest jeszcze chłodniej, a niektóre prognozy pogody ostrzegały nawet, że w strefie wysokogórskiej może spaść ....śnieg. Tak źle raczej nie będzie, ale na pewno wybierając się w wyższe partie Tatr zawsze warto pamiętać o ciepłej odzieży. Co jednak ważne dla osób wypoczywających właśnie w górach - do niedzieli temperatury na południu Malopolski nie wzrosną. W sobotę ma nawet padać przelotny deszcz, w niedzielę czeka nas całkowite zachmurzenie a temperatura nie będzie przekraczać plus 20 stopni. Skoro deszcz to warto też przy planowaniu wycieczek w góry pamiętać, że szlaki miejscami będą mokre i bardzo śliskie i o kontuzje nietrudno. Pozostaje liczyć, że druga połowa lipca będzie znów ciepła i słoneczna.