W pierwszej połowie stycznia Rada Naukowa Tatrzańskiego Parku ma podjąć decyzję, która zdecyduje o losach kolei krzesełkowej i trasy narciarskiej w kotle Goryczkowym w rejonie Kasprowego Wierchu. Właściciel, Polskie Koleje Linowe złożyły wniosek o zgodę na modernizację istniejących tam urządzeń narciarskich, ale również na ich rozbudowę. Inwestor chciałby więc również zmienić lokalizację dolnej stacji kolejki oraz przynajmniej część trasy sztucznie naśnieżać. Tutaj jednak ostateczna decyzja zależy od dyrektora parku narodowego, a ten na pewno przychyli się do opinii wspomnianej już Rady. A ta 13 stycznia chce poznać kolejne szczegóły inwestycji, zawnioskowała do PKL o dostarczenie trzech innych wariantów modernizacji kolei w kotle Goryczkowym i zbierze się 13 stycznia. Wtedy też znane już będą wyniki badań geologicznych, które przeprowadzono w ostatnim czasie.
Kolej krzesełkowa w kotle Goryczkowym to przestarzałe urządzenia z lat 60-tych ubiegłego wieku. Dwuosobowe krzesełka w ciągu godziny mogą przewieźć zaledwie 360 osób, tymczasem zmodernizowana kolej w położonym nieopodal kotle Gąsienicowym już ponad 2000 narciarzy w ciągu niespełna godziny. Właściciel kolejki Polskie Koleje Linowe deklarują chęć modernizacji urządzeń, ale wskazują, że bez sztucznego śnieżenia, przynajmniej części trasy cały remont będzie nieopłacalny. Wskazywane jest też w projekcie, że niezbędne jest przesunięcie dolnej stacji kolejki w kotle Goryczkowym i siłą rzeczy zmiana przebiegu wytyczonej tam trasy narciarskiej. Aby inwestor mógł przeprowadzić pracę niezbędna jest zgoda parku narodowego bowiem Kasprowy Wierch jest jego integralną częścią. – Obecnie sprawą zajmuje się Rada Naukowa naszego parku – mówi Szymon Ziobrowski dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. – I ta wyda opinię w tej sprawie, która co prawda nie jest wiążąca dla mnie, ale nie wyobrażam sobie aby jakikolwiek dyrektor działał wbrew swojej radzie. Najbliższe posiedzenie jest 13 stycznia – tutaj Rada Naukowa zleciła wykonanie odwiertów w rejonie kotła Goryczkowego aby mieć dokładne dane co do budowy geologicznej tej części Tatr jak i zawnioskowała do PKL o przestawienie trzech dodatkowych wariantów całej inwestycji. Rada Naukowa chce dokładnie ustalić w jakim zakresie możliwe jest, biorąc pod uwagę ochronę przyrody zmodernizowanie istniejących tam urządzeń narciarskich. Cały czas toczy się dyskusja nad lokalizacją zbiornika na wodę do ewentualnego sztucznego śnieżenia, czy dolna stacja kolei krzesełkowej powinna być w tym samym miejscu czy przeniesiona , takie samo pytanie powstaje jeśli chodzi o górną stację – spraw do rozważenia jest tutaj naprawdę sporo. Kolejna Rada Naukowa zaplanowana jest na 13 stycznia, ale już wiadomo że mało prawdopodobne było aby właśnie wtedy zapadła decyzja co do modernizacji kolei krzesełkowej w kotle Goryczkowym. – Mamy jeszcze zbyt wiele pytań i za mało precyzyjnych odpowiedzi – mówi nam Piotr Bąk starosta tatrzański członek wspomnianej rady. – Nad wieloma sprawami nadal się pochylamy – zastanawiamy się np. czy opcja sztucznego śnieżenia trasy wodą z Kuźnic nie byłaby lepszym rozwiązaniem. W planach inwestora największą ingerencją w przyrodę jest konieczność schowania w ziemi zbiornika na wodę do sztucznego śnieżenia, który magazynowałby wodę z tej części Tatr. W przypadku korzystania z wody doprowadzonej z Kuźnic na Halę Goryczkową, takiej konieczności już nie ma, ale z kolei trzeba będzie zastanowić się czy woda która spływa z rejonu Giewontu właśnie do Kuźnic nie ma składu, który nie będzie obojętny dla przyrody w tej części Kasprowego Wierchu. Rada Naukowa Tatrzańskiego Parku Narodowego podkreśla w swoich wypowiedziach że nie podjęła żadnej decyzji w tej sprawie i być może ewentualna zgoda ograniczy się do modernizacji kolei w obecnym kształcie – np. bez sztucznego śnieżenia. Rada podejmuje uchwałę która zwyczajowo jest wiążąca dla dyrektora – zawsze bowiem decyzje RN były uwzględniane przez dyrektorów TPN.
Fotografie" Kolej krzesełkowa Gąsienicowa.