Za nami już pierwszy turnus ferii i w Tatrach aż cztery osoby śmiertelne. Choć jak podkreśla TOPR to zbieżność raczej przypadkowa, ofiary wypadków to osoby dorosłe z zupełnie innymi planami jeśli chodzi o wyprawy turystyczne. Co znamienne turyści coraz częściej dobrze są wyekwipowani w tym w raki i czekan. Niestety bardzo często brakuje niezbędnych umiejętności, a szklane góry nie wybaczają błędów – poślizgnięcie się to konieczność naszej reakcji w ułamku sekundy, często czasu niestety na wyratowanie się z opresji jest za mało.
Za nami już pierwszy turnus ferii i w Tatrach aż cztery osoby śmiertelne. Choć jak podkreśla TOPR to zbieżność raczej przypadkowa, ofiary wypadków to osoby dorosłe z zupełnie innymi planami jeśli chodzi o wyprawy turystyczne. Co znamienne turyści coraz częściej dobrze są wyekwipowani w tym w raki i czekan. Niestety bardzo często brakuje niezbędnych umiejętności, a szklane góry nie wybaczają błędów – poślizgnięcie się to konieczność naszej reakcji w ułamku sekundy, niestety często czasu na wyratowanie się z opresji jest za mało. Rozmowa z Janem Krzysztofem naczelnikiem TOPR
- Dwa tygodnie ferii za nami, a bilans już jest tragiczny – kilka ofiar śmiertelnych wypadków
- Tak, ostatnie dni to cztery ofiary śmiertelne choć podkreślam, że to turyści dorośli mający konkretne plany jeśli chodzi o Tatry, zbieżność więc z feriami jest nazwijmy to przypadkowa. Jedno jest bezsprzeczne – warunki w Tatrach były wtedy bardzo wymagające. Z jednej strony bardzo dobre dla osób wprawnie posługujących się rakami i czekanem – alpinistów, choć nie wybaczające błędów. Z drugiej strony dla turystów mających niewielkie doświadczenie były one niezwykle niebezpieczne, łatwo o poślizgnięcie się i upadek ze sporej wysokości. I tak właśnie było niestety w tych wypadkach
- Zmienia się też profil turysty, do niedawna najczęściej przy okazji wypadku była mowa o złym wyposażeniu, obuwiu itd. Teraz są to już osoby dobrze wyekwipowane ale brakuje umiejętności
- Wypadki w czasie tzw. „szklanych gór” były najczęściej poślizgnięciami i upadkami osób nieprzygotowanych do wędrówki w takich warunkach, bez niezbędnego wyposażenia. Teraz najczęściej są już raki i czekan, ale brakuje niezbędnych umiejętności jeśli chodzi o posługiwanie się nimi. Oczywiście cały czas jest tutaj pierwotna przyczyna: zbyt ambitne plany biorąc pod uwagę doświadczenie i umiejętności danego turysty. I Rysy są tutaj szczególnym przykładem – praktycznie każdy kto zimą wędruje po Tatrach za cel stawia sobie wyjście na ten szczyt. Tymczasem ten szlak turystyczny latem, zimą staje się początkiem alpinizmu. Musimy mieć pełną swobodę poruszania się w rakach i z czekanem, być może mieć nawet ze sobą linę i od czasu do czasu stosować asekurację. Turysta musi jednak mieć te umiejętności.
- Czyli przed wyprawami wysokogórskimi trzeba zdobyć doświadczenie i umiejętności
- Mierzyć siły na zamiary, a jeśli plany mamy ambitne to konieczne jest nabycie odpowiednich umiejętności. Wymaga to treningu, przy jakimkolwiek potknięciu przy takich warunkach mamy najczęściej jedną szansę by skutecznie zahamować. Nawet dla profesjonalistów jest to niezwykle trudne – trzeba o tym pamiętać. Upadek z wysokości, w dodatku przy niewielkiej ilości śniegu a raczej lodu i wystających kamieni jest niezwykle groźny. Prognozy pogody zapowiadają opady śniegu, ale nie wiadomo ile go spadnie w Tatrach a jeśli już to wtedy z kolei wzrasta zagrożenie lawinowe.