Praktycznie już tylko miesiąc został do rozpoczęcia tegorocznego sezonu wakacyjnego. I wszyscy pot Tatrami zadają sobie pytanie jak po okresie pandemii będą wyglądać wakacje. Czy turyści krajowi dopiszą w tym roku pod Tatrami i będzie szansa choć w części odrobić straty z ostatnich ponad 2 miesięcy.
Zakopane powoli szykuje się do nadchodzących wakacji
Praktycznie już tylko miesiąc został do rozpoczęcia tegorocznego sezonu wakacyjnego. I wszyscy pot Tatrami zadają sobie pytanie jak po okresie pandemii będą wyglądać wakacje. Czy turyści krajowi dopiszą w tym roku pod Tatrami i będzie szansa choć w części odrobić straty z ostatnich ponad 2 miesięcy. Rozmowa z Wojciechem Budzowskim dyrektorem generalnym Nosalowy Dwór Resort & Spa w Zakopanem.
Panie Dyrektorze jak wygląda odmrażanie branży hotelowej na chwilę obecną?
Możnaby użyć tutaj jednego słowa – powoli. Oczywiście hotele częściowo już ruszyły, aczkolwiek ze statystyk wynika, że jest to nie więcej niż 15-20% hoteli w Polsce, może nawet mniej. Ważne, że od 18 maja rząd zezwolił na otwarcie restauracji w reżimie sanitarnym. Zakładam, że uruchamianych obiektów z każdym tygodniem będzie się otwierać co raz więcej. Moi koledzy z branży podchodzą do tego bardzo ostrożnie, mówię tutaj o obiektach większych, generujących spore koszty stałe, dlatego wstrzymujemy się jeszcze z decyzjami dotyczącymi terminów otwarcia. Trzeba to zrobić z głową i rozsądnie.
Czy w takim możemy już planować wakacje w Zakopanem np. w Państwa hotelu?
Tak, wakacje u nas są absolutnie niezagrożone. 1 lipca jest datą graniczną, kiedy np. nasz obiekt otworzymy, jesteśmy do wakacji przygotowani. Obiekty są specjalnie przygotowane pod kątem sanitarnym, pracownicy zostali przeszkoleni - jest więc bezpiecznie. Wewnątrz naszej struktury powołaliśmy stanowisko koordynatora ds. bezpieczeństwa sanitarnego, taka osoba będzie czuwać nad procedurami nad ich przestrzeganiem. Czerwiec na chwilę obecną raczej przynajmniej dla nas pozostanie zamknięty. Wielkiego ruchu turystycznego w Zakopanem na chwilę obecną jeszcze nie ma, ruch na razie kumuluje się wokół weekendów, kiedy widać rzesze turystów. Są to jednak krótkie pobyty, zorientowane głównie na kwatery prywatne czy pensjonaty.
Czy możemy w takim razie to wybory poszczególnych konsumentów będą decydować o przyszłości branży turystycznej?
Po pierwsze to okienko rezerwacyjne bardzo się skróciło – mam tutaj na myśli okres od dokonania rezerwacji do przyjazdu do hotelu. Spodziewamy się, że czas ten może skrócić się nawet do około tygodnia, więc na chwilę obecną nie należy panikować, jeśli chodzi o prognozy obłożenia na okres wakacyjny. Rok temu, największy boom jeśli chodzi o rezerwacje był mniej więcej na przełomie maja i czerwca; spodziewamy się, że w tym roku może być to trochę przesunięte, może w okolicach Bożego Ciała, które w tym roku wypada mniej więcej w połowie miesiąca. Zainteresowanie ofertą jest spore, odbieramy masę maili aczkolwiek nie kończą się one rezerwacjami – to jest bardziej badanie gruntu. Zakładam, że nasi klienci, goście czekają jeszcze na informacje „od góry”, czyli od ministra zdrowia, który ostatnio wypowiedział się, że wakacje w Polsce można spokojnie planować. Mam nadzieję, ze to będzie pozytywny impuls do tego aby rezerwacji dokonywać. Liczymy również na to, że obostrzenia sanitarne zostaną poluzowane jeżeli chodzi o strefy wellness, o strefy basenowe bo jest to istotne dla gości, którzy wybierają tego typu obiekty jak nasz. Jeżeli chodzi o restauracje, myślę, że tutaj spokojnie sobie poradzimy. Punktów gastronomicznych w obiekcie mamy dużo więc nawet gdybyśmy musieli operacyjnie dzielić gości resortu na poszczególne punkty to nie będzie z tym żadnego problemu i każdy w komforcie i bezpiecznym reżimie będzie mógł normalnie konsumować posiłki. Dla nas najbardziej istotnym elementem jest strefa wellnessczyli baseny, sauny – to jest taki kluczowy punkt więc jeżeli to obostrzenie zostanie zdjęte myślę, że te rezerwacje się ruszą.
Czy są jakieś perspektywy jeżeli chodzi o kursy, szkolenia, bo tu pojawiają się rózne informacje, że być może do 50 osób tego typu eventy będzie można organizować
Tak, minister Jadwiga Emilewicz powiedziała w jednym z wywiadów, że bardzo możliwe, że w czerwcu zgromadzenia do 50 osób będa mogły się odbywać. Jest to ilość może nie jakaś potężna i powalająca, ale pozwalająca branży powolutku ruszać z miejsca. Bardzo na to liczymy, ale zakładam, że w przeciągu następnych trzech miesięcy niewiele to da, ponieważ zbliżają się wakacje i tak czy owak był to dla nas okres przestoju jeśli chodzi o branżę konferencyjną, w tej kwestii przygotowujemy się bardzo mocno na wrzesień, październik i listopad - to są miesiące kiedy rzeczywiście mamy zabukowanych masę imprez, które mam nadzieję będziemy mogli zorganizować. Cała branża w Polsce, która zajmuje się się szeroko pojętym sektorem MICE, czyli sektorem konferencji, kongresów, spotkań biznesowych itd. bardzo nn to liczy. Wakacje jeszcze jakoś przetrwają, ale jeżeli te obostrzenia co do ilości osób możliwych na zgromadzeniach będą dalej podtrzymywane to może się to zakończyć tragedią dla wielu podmiotów, które w tym segmencie działają. Oczywiście hotele są zorientowane również na gości indywidualnych więc ten klient może się pojawić z innego źródła, ale firmy które zajmują się tylko sektorem MICE-owym mogą mieć spore problemy.