Tegoroczny tzw. długi sezon, czyli wakacje i wrzesień był udany dla całej branży turystycznej na Podhalu. Pojawiały się nawet opinie, że turystów jest więcej niż rok temu, choć to nieco przesadzone szacunki. Teraz jednak bardzo wiele zależy od tego, jak będą wyglądać najbliższe dwa miesiące. Przyzwoity ruch turystyczny poprawiłby sytuację wielu podmiotów gospodarczych, część z nich właśnie na jesieni bazowała na konferencjach i szkoleniach, których w tym roku praktycznie nie ma. Rozmowa z Wojciechem Budzowskim dyrektorem generalny Nosalowy Dwór Resort & SPSA.
Tegoroczny tzw. długi sezon, czyli wakacje i wrzesień był udany dla całej branży turystycznej na Podhalu. Pojawiały się nawet opinie, że turystów jest więcej niż rok temu, choć to nieco przesadzone szacunki. Teraz jednak bardzo wiele zależy od tego, jak będą wyglądać najbliższe dwa miesiące. Przyzwoity ruch turystyczny poprawiłby sytuację wielu podmiotów gospodarczych, część z nich właśnie na jesieni bazowała na konferencjach i szkoleniach, których w tym roku praktycznie nie ma. Rozmowa z Wojciechem Budzowskim dyrektorem generalny Nosalowy Dwór Resort & SPSA.
Panie Dyrektorze za nami wrzesień, jaki to był miesiąc dla branży hotelarskiej?
Wszyscy z obawa podchodzili do tego miesiąca zadając sobie pytanie czy ten popyt z okresu wakacji się utrzyma. Przypomnijmy, że w miesiącach letnich był on niezły, jeżeli chodzi o południe Polski, a na północy był zdecydowanie lepszy. Wszyscy zastanawialiśmy się czy dojdzie do jakiegoś załamania i okaże się, że wrzesień będzie dla naszej branży niekorzystny. Na szczęście miniony miesiąc zaliczam do udanych, oczywiście pomogła nam tutaj bardzo pogoda, w Zakopanem praktycznie cały czas było bardzo słonecznie. Goście dopisywali przede wszystkim w okresie weekendowym, ale bardzo często były to takie przedłużone weekendy od czwartku do niedzieli lub tez nawet od środy. Obłożenie w naszym obiekcie było satysfakcjonujące, choć na pewno bardzo mocno brakuje sektora konferencyjnego, praktycznie żadne wydarzenie z tych które były planowane wcześniej nie doszło do skutku. Mimo to myślę, że zakopiańscy hotelarze nie mają na co narzekać po takim początku jesieni.
Co w takim razie w kolejnych miesiącach, w październiku, w listopadzie?
Październik i listopad to takie dwa miesiące, które w Zakopanem zawsze były uznawane za miesiące wysokiego obłożenia konferencyjnego. Tego ewidentnie teraz brakuje i na pewno nie wróci to w tym roku. Widzimy w tym momencie trendy, jeśli chodzi o tą branżę, że coś powoli zaczyna się odbudowywać jeśli chodzi o rok 2021. Nie jest to niestety dynamika jakiej wszyscy hotelarze posiadający zaplecze konferencyjne by sobie życzyli. Dużą rolę w tym czasie odegra również pogoda. Jeżeli w październiku pogoda dopisze, weekendy powinny się obronić. Listopad tradycyjnie jest jednym z najgorszych miesięcy w Zakopanem więc tutaj nie liczyłbym na żadne cuda. Niecierpliwie czekamy świąt, czyli okresu mniej więcej od 20 grudnia w górę – to czas, który zawsze jest udany dla Zakopanego.
Patrząc na rozkład rezerwacji, możemy już coś wnioskować jak będzie wyglądać ten świąteczny czas?
Popyt zaczyna się stopniowo budować. Odbieramy coraz więcej telefonów i maili -zainteresowanie tym okresem jest znaczne. Na pewno jest sporo niewiadomych dotyczących restrykcji sanitarnych w hotelach, mowa chociażby o zabawie sylwestrowej i tańcach podczas balu sylwestrowego, na chwilę obecną zgodnie z przepisami te tańce są zabronione. Myślę, że nie odnotujemy znacznego spadku, jeśli chodzi o grudzień w porównaniu do ubiegłego roku, skoro wakacje się wypełniły to grudzień styczeń i luty w Zakopanem powinny być dobrymi miesiącami – mam nadzieję, że branża hotelarska będzie mogła odrobić straty, które w tym roku poniosła.