Mimo pandemii Muzeum Tatrzańskie wraz z przyjaciółmi zaprasza na kolejne wydarzenia on-line: W ramach wirtualnych seansów Justyna Górowska przywoła słowiańskie widma pamiętające tropikalną aurę prehistorycznych Tatr: brzeginki – wodne nimfy strzegące górskich jezior, ale też skrzelopływki – zakopiańskie krewetki, o których wszyscy słyszeli, ale których nikt nie widział. Krzysztof Gil oprowadzi nas po wystawie, która zainstalowana zostanie w jego kuchni i w kamerowym performensie ugotuje to co duchy lubią najbardziej: kuchnię fusion. Góralsko-cygańskie danie zaprawione odrobiną mleczy australijskich i z wyciśniętym z głowonoga atramentem. Na koniec Helena Siemińska stawiając tarota i grzejąc się w cieple czerwonego słońca, odsłoni przed nami przyszłość. Podobno w 2021 czeka nas kolejny wybuch w gwiazdozbiorze mściwego Skorpiona. „Tak jest. Kolacja na stole. Nie ma już widm między nami. Są tylko trupy i ludzie żyjący. Zaczynamy nowe życie”. Mówi jedna z bohaterek „W małym dworku”.
Mimo pandemii Muzeum Tatrzańskie wraz z przyjaciółmi zaprasza na kolejne wydarzenia on-line:
W ramach wirtualnych seansów Justyna Górowska przywoła słowiańskie widma pamiętające tropikalną aurę prehistorycznych Tatr: brzeginki – wodne nimfy strzegące górskich jezior, ale też skrzelopływki – zakopiańskie krewetki, o których wszyscy słyszeli, ale których nikt nie widział.
Krzysztof Gil oprowadzi nas po wystawie, która zainstalowana zostanie w jego kuchni i w kamerowym performensie ugotuje to co duchy lubią najbardziej: kuchnię fusion. Góralsko-cygańskie danie zaprawione odrobiną mleczy australijskich i z wyciśniętym z głowonoga atramentem.
Na koniec Helena Siemińska stawiając tarota i grzejąc się w cieple czerwonego słońca, odsłoni przed nami przyszłość. Podobno w 2021 czeka nas kolejny wybuch w gwiazdozbiorze mściwego Skorpiona.
„Tak jest. Kolacja na stole. Nie ma już widm między nami. Są tylko trupy i ludzie żyjący. Zaczynamy nowe życie”. Mówi jedna z bohaterek „W małym dworku”.
20.11.2020 godz. 18.00: Justyna Górowska. Zatruta studnia
22.11.2020 godz. 17.00 Krzysztof Gil. „Jesz to co jesz, więc jesteś kim jesteś”
21.11.2020 godz. 19.00: Antares w Skorpionie. Tarot z Heleną Siemińską
zapisy: promocja@muzeumtarzańskie.pl
Zakopane to ponury pępek świata. „Jam rozmiętosił ten problem sprzed wieku i smutny jestem jak pępek w człowieku” pisał Witkacy. Podobno na jego terenach zakopano ziarno. Problem w tym, że ono nigdy nie wykiełkowało. Chociaż równie prawdopodobne jest, że niepostrzeżenie wzrosło i do dziś zbieramy jego czarne, jak wyciśnięty atrament z mątwy, owoce.
W dzień Zakopane przypomina wielki jarmark, rubasznego wujka opowiadającego suche dowcipy, który nuci piosenki disco-polo. W nocy atmosfera robi się duszna, nieomal lepka, a po Krupówkach snują się anemiczne postacie przyzywane pojękiwaniem halnego. Schody starych drewnianych willi skrzypią i skrzeczą. Wiatr obija się o puste ściany. Ciemność wyostrza zmysły i apetyt. „Ciemno wszędzie głucho wszędzie co to będzie, co to będzie?”
W Zakopanem duchy wywołują Mariusz i Izabella Zaruscy. Generał Zaruski był inicjatorem powstania TOPR-u, wybitnym narciarzem i prekursorem taternictwa jaskiniowego. Pod elegancką koszulą chował dwa tatuaże – orła i smoka. Kilka razy w miesiącu wspólnie z żoną organizuje wieczorki spirytystyczne w willi Krywań. Podczas jednego z nich wisząca nad stołem lampa spada z hukiem. Podobno to wtedy próbują przywołać ducha Jadwigi Janczewskiej. Narzeczonej Witkacego, która swoją samobójczą śmiercią, bezpośrednio wpłynęła na decyzję o wyjeździe w tropiki. Mowa o podróży, która jak chcą witkacolodzy miała go stworzyć na nowo.
Duch to też pseudonim Bohdana Filipowskiego. Zakopiańskiego wróżbity, autora całego rozdziału poświęconego morfinie w „Narkotykach” i nigdy nieopublikowanej powieści „Upiór Żabiej Przełęczy, którego Witkacy sportretował w charakterze Hinduski. Przyszłość przepowiadał wpatrując się w szklaną kulę. Patrzył w nią tak długo, że aż wpadał w trans. W jej wnętrzu widział opadające płatki śniegu i skrzące się na tle Tatr widmo Brockenu.
Wieczór z duchami to tak naprawdę podwieczorek z dziadami. Próba wywołania duchów, widm i upiorów, takich które nie traktują serio swoich wcieleń. Te duchy są głodne i spragnione. Chętnie napiłyby się kawy. Albo zapaliły papierosa. I to nie tylko w zaduszki.
„- Nalej mi tymczasem kawy, mój Ignacy. I przestań się tak bać. Nawet jeżeli jestem tylko widmem, to w każdym razie różnię się od innych. Jestem widmem, które je i pije. Nawet wódkę pije, mój biedny Ignacy
Kozdroń skrzywiony straszliwie stał dotąd bez ruchu, drgnął cały i jak zahipnotyzowany nalewa Widmu kawy. Słońce znowu oświetla krajobraz. Kuzyn rzuca papier i ołówek, wywala się na wznak na trawę i tak pozostaje, z rękami założonymi pod głowę, wpatrzony w błękit nieba.
– Proszę pij Anastazjo. Może, jak zobaczę, że pijesz kawę, przyzwyczaję się jakoś do Ciebie”
Seans spirytystyczny, podobnie jak próba czytania przyszłości, ale też jej odczarowania to motywy przewodnie „W małym dworku”, sztuki Witkacego z 1921 roku.
Kuratorka: Ania Batko
Wydarzenia są częścią projektu „Tropikalne uroki. Witkacy i Zakopane” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury i towarzyszą wystawie „Sen tropikalnego słońca. Witkacy i Zakopane”