Wczoraj podczas XIV Europejskich Targów Produktów Regionalnych" w Zakopanem odbyło się spotkanie z Absolwentkami Szkół Gospodarczych imienia Generałowej Zamoyskiej.
PARTNER
SPONSOR
SZKOŁA DOMOWEJ PRACY KOBIET GENERAŁOWEJ JADWIGI ZAMOYSKIEJ
Szkoła Domowej Pracy Kobiet, zwana też inaczej Zakładami Kórnickimi założona została przez generałową ( dawniej mówiono: jenerałową) Jadwigę z Działyńskich Zamoyską, którą wydatnie wspierały w tym dziele syn Władysław i córka Maria. Można powiedzieć , że było to wspólne Dzieło tych trojga wielkich ludzi: magnatów z urodzenia a prawdziwie świętych w duchu i postępowaniu. Postaci niezwykłych, szlachetnych, prawdziwie wielkich a skromnych i pokornych, „ubogich w duchu”, niezwykle pracowitych, o żelaznych, do głębi prawych charakterach i gołębim sercu, oddanych ludziom i Polsce, prawdziwych patriotów, wg. St. Żeromskiego „zwiastunów Polski nowej, polski istotnej”.
Założona przez Jadwigę Zamoyską Szkoła Domowej Pracy Kobiet z jej autorskim programem - to głęboko Chrześcijańska Szkoła Życia - niepowtarzalny fenomen wychowawczy, edukacyjny, socjologiczny, programowy. Kształtujący równorzędnie ducha, umysł i ciało.
Cel sprecyzowany przez założycielkę brzmiał następująco: Dać kobietom możność uzupełnienia wychowania w zakresie obowiązków życia domowego, wprawiając je do potrójnej pracy: ręcznej , umysłowej i duchowej, do zasadniczego przestrzegania porządku i oszczędności sił czasu i mienia.
Podstawowe Zasady na których opierało nauczanie i wychowanie w tej szkole streszczone są w porzekadle założycielki:
Dusza do Boga,
Serce do ludzi,
Rozum do kierunku
Ręce do pracy,
Pycha pod nogi
Fochy do pieca,
Nerwy na uwięzi.
Szkoła miała wyrabiać takie cechy jak: aktywność, dokładność, przezorność, roztropność, umiejętność racjonalnej organizacji pracy oraz wykorzystywania wolnego czasu, doskonalenia swojej osobowości, rozwoju umysłowego. Nade wszystko uczyła patriotyzmu i wpajała dobre wychowanie.”
Można powiedzieć, że tak jak w XIX w. wykuwało się w Kuźnicach żelazo, tak w szkole Zamoyskich wykuwało się żelazne charaktery, umysły i ducha polskich kobiet. Naczelnym hasłem Zakładu było motto: SŁUŻYĆ BOGU , SLUŻĄC OJCZYŹNIE, SŁUŻYĆ OJCZYŹNIE , SŁUŻĄC BOGU”.
HISTORIA
Zamysł założenia szkoły pojawił się u Jadwigi Zamoyskiej po śmierci jej męża Władysława generała Zamoyskiego, starszego od niej o 28 lat. Gdy zmarł w 1868 r. młoda 37 letnia wdowa długo nie mogła się podnieść z zapaści. Ciężko chorowała i zdawało się , że umrze. Jednak po kilku latach zaczęła powracać do sił i postanowiła resztę życia poświęcić dla kraju, kształcąc młode dziewczęta w duchu katolickim i narodowym (WB, 12). Postanowiła to wdrożyć przez założenie Szkoły Życia -Zakładu wychowawczego dla panien z domów polskich, traktując to jako misję patriotyczną, wiodącą ku odrodzeniu moralnemu i organicznemu naszego narodu.
Jadwiga, jako osoba niezwykle światła, bywała w świecie, dzięki podróżom dyplomatycznym ze swoim mężem. Po jego śmierci, do założenia Szkoły gospodarczej została zainspirowana przez Oratorian frnacuskich (Stowarzyszenie Księży Katolickich), którzy uformowali ją duchowo a także pomogli organizować Szkołę. Jadwiga szukając reguły dla swojej szkoły przez 2 lata podglądała systemy wychowania i nauki panien za granicą. Interesowała się organizacją i rozwiązaniami praktycznymi oraz nowinkami technicznymi w szkołach gospodarczych w Paryżu, Danii, Holandii.
Aby założyć szkołę na gruntownych podstawach chrześcijańskich utworzyła Stowarzyszenie Matki Boskiej Dobrej Rady. Było ono rodzajem świeckiego zakonu, do którego należały wszystkie panny - nauczycielki, częściowo pochodzące z Francji, ze Snopkowa pod Lwowem, kształcących je w Polsce, często praktykujących w różnych podobnych szkołach w Europie.
Ta pierwsza w kraju szkoła gospodarstwa domowego dla dziewcząt powstała w siedzibie Działyńskich i Zamoyskich w Kórniku pod poznaniem w zaborze pruskim. Jako datę założenia szkoły przyjmuje się 24. czerwca 1882 r. – w dzień patrona Jana Chrzciciela.
W 1886 r. okrzepła już i dobrze zorganizowana szkoła zmuszona na mocy tzw. rugów pruskich i nasilonej germanizacji zostaje zmuszona do zamknięcia działalności w Kórniku. Zamoyscy zmuszeni do opuszczenia Kórnika 1 XII 1885 r. W lipcu 1886 r. szkoła zostaje przeniesiona tymczasowo do Starej Lubowli na Spiszu (obecnie Słowacja, dawniej Węgry) do siedziby ówczesnego jej właściciela - kuzyna Andrzeja Zamoyskiego . Po roku w październiku 1887 r. Zamoyscy zawierają na 2 lata umowę dzierżawną pałacu w Kalwarii Zebrzydowskiej. Szkoła zostaje tam przeniesiona w listopadzie tego roku. Jednak niekorzystne warunki do prowadzenia Zakładu zmuszają ich do dalszych poszukiwań lepszego dlań miejsca. Wrzesień 1889 r. Zamoyscy wynajmują w Zakopanem od hr. Róży Potockiej Krasińskiej – Raczyńskiej willę „Adasiówka” – obecnie Ośrodek Wypoczynkowy dla Duchowieństwa „Księżówka” i przenoszą do niej szkołę dla dziewcząt.
11. czerwca 1891 r. Zamoyscy przenoszą się ze szkołą z „Adasiówki” do wyremontowanych budynków w Kuźnicach.
Po dwóch latach od nabycia dóbr zakopiańskich przez Władysława hr. Zamoyskiego w 1891 r. Szkoła została przeniesiona do wyremontowanych budynków po dawnych hamrach ( hutach ) z siedzibą w budynku administracji hut ( obecnie siedziba Dyrekcji TPN ) I tu przetrwała, aż do II wojny światowej wciąż pod tą samą nazwą Zakłady Kórnickie.
W czasie I wojny światowej Szkoła działała na granicy przetrwania. Przyjmowano uczennice tylko do III oddziału, było ich stale 35-45. Po odzyskaniu niepodległości Szkoła kwitła i tryskała energią, aż do czasu śmierci jej założycielki – Jadwigi w 1923 r. i jej syna Władysława -wspomożyciela w 1924 r.
Po utworzeniu z dóbr Zamoyskich Państwowej Fundacji Zakłady Kórnickie w roku 1925 Szkoła w Kuźnicach przekształcona została na jednoroczną a w Kórniku działał Oddział dwuletni .
Zadaniem Szkoły było w /g sprecyzowanego wtedy PROGRAMU: podniesienie poziomu życia rodzinnego przez wychowanie dziewcząt na wzorowe zony, matki, na umiejętne, oszczędne, swych obowiązków świadome panie domu.
W tym czasie Szkoła zaczęła przeżywać kryzys związany ze złym zarządzaniem ze strony Zarządu Fundacji Zakłady Kórnickie. Bardzo silnie interweniowała wówczas hrabianka Maria, oraz Rada i Zarząd Szkoły. Lata 30.XX w. przyniosły stabilizację.
W czasie okupacji ostatniej dyrektorce Zakładów w Kuźnicach p. Irenie Koczorowskiej udało się zorganizować Szkołę w willi Oksza przy ul. Zamoyskiego ( obecnie Galeria Sztuki XX w. Muzeum Tatrzańskiego, gdzie oficjalnie funkcjonowała przez 2 lata(1941-43)pod nazwą: Państwowa Szkoła Gospodarcza, będąc ratunkiem dla dziewcząt przed wywózką na przymusowe prace do III Rzeszy. Zajęcia prowadzone były przez profesorów z warszawskich uniwersytetów.
Zaraz pod wojnie od 1945 r. Szkoła wróciła do Kuźnic i działała do roku 1950 najpierw pod nazwą Prywatne Żeńskie Liceum Gospodarcze Fundacji Zakłady Kórnickie, w skrócie Liceum Gospodarcze, a od 1949 – 50 jako Państwowe Liceum Rolniczo-Gospodarcze. Na ścianie widniał napis: Szkoły Gospodarcze imieniem generałowej Zamoyskiej. Uczyli w niej wspaniali pedagodzy z Wilna, Lwowa i Warszawy. W roku 1950 Szkoła została rozwiązana. Jej duch, poziom i organizacja jednak przetrwały w Medycznej Szkole Zawodowej Dietetyki w Krakowie założonej przez p. Kuczyńską - ostatnią dyrektorkę Szkoły Kuźnickiej a potem przez 35 lat prowadzonej przez jej absolwentkę, Kuźniczankę Zofię Wieczorek - Chełmińską.
Absolwentki ostatniego okresu Szkoły żyją do dziś w Polsce i zagranicą. W 2003 roku kiedy je odkryłam było ich co najmniej ponad 40. W samym Zakopanem odnalazłam ich 15. Obecnie jest ich w tej chwili już niewiele. Mają od 85-97 lat. Odznaczają się dystynkcją, szlachetnością i elegancją, skromnością w ubiorze, poruszaniu się, mowie i działaniu. Są niezwykle dokładne, uporządkowane, systematyczne, pracowite, punktualne, o niespożytych siłach i niezwykłej pamięci, pogodne, uśmiechnięte, pozytywne. Wiele z nich skończyło wyższe studia, zostało światłymi osobami na kierowniczych i dyrektorskich stanowiskach, nauczycielkami, lekarkami, artystkami, księgowymi, pracownicami w hotelarstwie, gastronomii i dietetyce. Ich przyjaźnie trwają nadal. Są wzruszające, wręcz rodzinne i przeniosły się na ich dzieci i wnuki. Dzięki nim szkoła ta żyje do dziś. Taka to była Szkoła.
W ciągu swego istnienia szkoła wykształciła ok. 6 tys. dziewcząt. Początkowo wychowankami i uczennicami były dziewczęta z ludu. Nie wnosiły żadnych opłat, albo bardzo małe. Z czasem również dziewczęta z wyższych warstw społecznych stały się uczennicami szkoły. Od nich pobierano czesne starając się jednocześnie zapewnić im wygodniejsze warunki pobytu. Po latach istnienia szkoły proporcja statusu jej uczennic przedstawiała się następująco: 25% dziewcząt z wyższych warstw społecznych i 75% dziewcząt z ludu. Uczennice rekrutowały się z obszaru całego kraju a nawet z krajów sąsiednich: z Pomorza, z Wielkopolski, z Litwy, ze Żmudzi, ze Śląska z Warszawy, Lwowa, Odessy, Petersburga i Syberii. (WB 20 )
Dziewczęta z ludu uczyły się 3 lata. Była to nauka zajęć gospodarskich, ale i nauka pisania, czytania, historii, geografii i innych przedmiotów teoretycznych. Dziewczęta bogatsze oddawane były na okres krótszy , najczęściej 1 roku, w celu nauczenia się zajęć praktycznych.
Jednak z czasem generałowa doszła do wniosku, że dla jednych i drugich pobyt w szkole powinien trwać 5 lat , aby naprawdę nabrać umiejętności i przyswoić sobie dobre nawyki. Funkcjonowanie szkoły na tak dogodnych warunkach było możliwe dzięki opłatom czesnego, ale i stałym dotacjom Władysława hr. Zamoyskiego w wysokości odpowiadającej dzisiejszym 70 tys. zł rocznie oraz systemowi przemyślanej samowystarczalnej gospodarki. Wyroby wychowanek wystawiane były na wystawach i sprzedawane na zewnątrz. Przy szkole w Kuźnicach funkcjonowały bowiem tzw. gospodarstwo a w nim: ogród, oranżeria, spichlerz i inne magazyny, obórki, stajnie, kurniki z hodowlą krów i świń, kur, ale tez mleczarnia, piekarnia, rzeźnia, kuchnia wraz z restauracją i kawiarnią, pralnia, mydlarnia, szwalnia, cerowalnia, introligatornia oraz wydawnictwo. Przy szkole była też wozownia z powozami, stangret i wozak oraz stajnia z końmi.
Uczennice wszystkich oddziałów zdobywały wiedzę ogólnokształcącą w zakresie nauk matematyczno-przyrodniczych oraz humanistycznych (język i literatura polska, języki obce, historia Polski), a także muzyki. Opanowywały także umiejętności praktyczne, potrzebne w prowadzeniu gospodarstwa domowego i wiejskiego, w zakresie krawiectwa, tzw. robótek ręcznych (białego szycia haftu, cerowania), szeroko pojętej kuchni domowej, ogrodnictwa, mleczarstwa, chowu drobiu i hodowli zwierząt tucznych. Stąd też w Kuźnicach, dla zdobywania tych umiejętności a także wpojenia nawyku systematycznej pracy prowadzona była wzorowa chlewnia, obora, mleczarnia, piekarnia, szwalnia, pralnia, prasowalnia, introligatornia, lampiarnia, mydlarnia i wydawnictwo. Przewidziane były też tkactwo, pszczelarstwo i szewstwo.
Opracowanie: Agata Nowakowska Wolak,
Jeśli chodzi o naszych wystawców to mamy wystawcę z Gruzji oferującego snickersy z Gruzji.
Czurczchela to jeden z bardziej rozpoznawalnych na całym świecie symboli kuchni gruzińskiej. Jest słodką, ale jednocześnie zdrową przekąską. Powstaje z orzechów włoskich, suchych owoców, mąki i masy winogronowej. Wyglądem przypomina korale. Teraz mamy jedyną okazję rozsmakowania się w tej zdrowej przekąsce – na jednym ze stoisk targów na Równi Krupowej serwuje je pan Marcin Zaremba.
W Gruzji mieszka od 12 lat, ma podwójne obywatelstwo. Do życia wybrał region Kakhetia — jak sam mówi „najładniejszy, najsmaczniejszy i najwiniarski region Gruzji”. W Kakheti ma małą winnicę, gdzie przyjmuje grupy turystyczne, dla których organizuje biesiady gruzińskie, czyli tzw. supry. W Zakopanem ma wielu przyjaciół, a po degustacji przygotowanych przez niego przysmaków pewnie ich jeszcze przybędzie.
Niecodzienny smak czurczcheli to tylko jedn z nich. Są też wspaniałe sosy, w których moczy się chleb i popija winem. Najprostsze jedzenie jest najlepsze. Trzeba tylko znać jego tajeamnice.
Zdjęcia: PAWEŁ MURZYN