Przed nami sezon na krokusy. Z roku na rok te urocze fioletowe kwiatki ściągają coraz większe rzesze miłośników. To dobrze, ale ważne jest, by nie stracić przy tym głowy. Poniżej nasze wskazówki, jak w przyjemny i bezpieczny – dla obu stron – sposób podziwiać krokusowe dywany w Tatrzańskim Parku Narodowym.
Najazd na krokusy
Od kilku lat obserwujemy duże nasilenie ruchu turystycznego w czasie kwitnienia krokusów. W ubiegłym roku w marcowo-kwietniowe weekendy Dolina Chochołowska przeżywała prawdziwe oblężenie. Rozkwit krokusów oraz piękna pogoda sprawiły, że do tej słynnej doliny zjechała masa turystów. Z szacunków wynikało, że w jedną z niedziel do Chochołowskiej weszło ponad 20 tys. osób! Przypominamy, że mimo że Dolina Chochołowska, jak i przyległa Dolina Lejowa leżą w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego, to za obsługę ruchu turystycznego na tych szlakach odpowiedzialna jest Wspólnota Leśna Ośmiu Uprawnionych Wsi w Witowie. Wspólnota odpowiada między innymi za punkty wejścia do obu dolin, a więc sprzedaż biletów wstępu.
Rekordowa liczba turystów przełożyła się na spore problemy organizacyjne. Na szlaku panował bardzo duży tłok, podczas gdy inne doliny w Tatrzańskim Parku Narodowym niemal świeciły pustkami. Na szczęście mimo tak wysokiej frekwencji na Polanie Chochołowskiej nie doszło do zadeptania krokusów. Na miejscu oprócz pracowników Straży Parku i Służby Parku byli wolontariusze TPN, którzy upominali osoby oddalające się dalej niż kilka metrów od ścieżki czy wchodzące w łany krokusów. Zdecydowana większość turystów ze zrozumieniem podchodziła jednak do upomnień i podporządkowywała się poleceniom. Po tłumach nie pozostało zbyt wiele śmieci. Zauważyliśmy, że turyści pilnowali siebie nawzajem, co bardzo nas cieszy.
W tej chwili z dnia na dzień krokusów w Tatrach przybywa, rozpoczyna się szczyt kwitnienia, który potrwa ok. dwa tygodnie – wiele zależy od pogody. Może to oznaczać turystyczny najazd w dwa pierwsze weekendy kwietnia.
Czy rosnące zainteresowanie nie zagraża w tym czasie tatrzańskiej roślinności?
Raczej nie, oczywiście jeśli turyści przestrzegają zasad: nie schodzą ze znakowanych szlaków i nie depczą krokusów. Dla pozostałych roślin zagrożenie jest małe, bowiem jest to początek sezonu wegetacyjnego i większość z nich jeszcze nie rozpoczęła się rozwijać.
Jakie działania podejmie Park?
Oprócz akcji edukacyjno-informacyjnej przewidzieliśmy wzmożone patrole Straży Parku i Służby Parku. Podobnie jak w ubiegłym roku korzystamy również z pomocy wolontariuszy TPN. Nawiązaliśmy kontakt ze Wspólnotą 8 Wsi w Witowie, żeby uniknąć zeszłorocznej sytuacji, kiedy obsługa kas nie nadążała ze sprzedażą biletów, co było przyczyną różnych nieprzyjemnych sytuacji. W tym roku będzie więc więcej kas i toalet.
Niestety nie mamy bezpośredniego wpływu na parkowanie samochodów na dzikich parkingach, na gruntach prywatnych poza granicami Parku – chociaż zdarza się, że samochody są parkowane w krokusach. Dlatego apelujemy do turystów o rozsądek i zapoznanie się z naszymi poradami.
Nie tylko na Polanie Chochołowskiej. Duże ich skupiska można podziwiać w wielu innych miejscach w Tatrach i na Podhalu. Są to m.in.: