Zazwyczaj pisząc o jakiejś przestrzeni, jakimś mieście, szukamy miejsc pięknych, atrakcyjnych, niepowtarzalnych. Szczególnie jeżeli chcemy napisać przewodnik. Ale książka, o której chcemy napisać, to przewodnik nietypowy, może nawet coś w rodzaju anty-przewodnika. Prowadzi po ciemnych zaułkach, przestrzeniach pomijanych i zapomnianych, wyrzuconych z pamięci. Stąd tytuł:Nieobecne miasto. Przewodnik po nieznanym Zakopanem.
Te pomijane, zapomniane przestrzenie rozumieć należy w kategoriach idei, choć miewają one także swoje manifestacje w przestrzeni fizycznej, w tkance miasta. Chodziło nam o pokazanie trzech wymiarów Zakopanego, bez których miasto to nie istniało by w obecnym kształcie, a które w dotychczasowych opracowaniach traktowane były po macoszemu – pomijane wstydliwym milczeniem. Bo Zakopane nie byłoby takie, jakie jest, bez ciężkiej pracy i wysiłku licznych przybyłych i osiadłych tu ceprów, bez wielu sanatoriów i zaludniających je tysięcy gruźlików, bez społeczności zakopiańskich Żydów, która podzieliła los pobratymców w całej Polsce i Europie, zamordowana w czasie drugiej wojny światowej.
W rozdziale Ceprzy. Ciemna strona jasnego przedstawienia, piszemy o ceprach w podstawowym, pierwotnym znaczeniu tego słowa. O ludziach przyjezdnych, którzy trafili tu szukając pracy. Zazwyczaj ciężkiej, mozolnej, słabo płatnej. To oni w dużej mierze utrzymywali w działaniu i współtworzyli to miasto, nie mając ani ziemi, ani własności, ani kapitału. Tym różnili się od miejscowych – górali i zamożnych przyjezdnych – panów, gości.
W drugim rozdziale Gruźlica. Zapoznany czynnik rozwoju Zakopanego, opisujemy początki Zakopanego jako stacji klimatycznej, powstawanie kolejnych sanatoriów, a wreszcie dużego i znaczącego ośrodka leczenia gruźlicy. W Zakopanem jednocześnie przebywało czasami kilka tysięcy chorych, których obecność była sprawcza dla powstawania infrastruktury, tworzyła miejsca pracy i wzrastającą zamożność miasteczka pod Giewontem.
Żydzi stanowili przed drugą wojną światową około jednej szóstej mieszkańców Zakopanego. Byli wśród nich biedni sklepikarze i bogaci przedsiębiorcy, byli adwokaci i lekarze, byli artyści i sportowcy. Mieli swoje synagogi i cmentarz, swoje sklepy i kamienice, swoje organizacje i sportowe kluby. Wyjechali, zostali zabici, zniknęli. Także z pamięci i opowieści. Piszemy o nich w rozdziale Zostały tylko okruchy pamięci.
W epilogu zatytułowanym Zobaczyć inaczej Zakopane proponujemy nowe spojrzenie na – wydawało by się – tak dobrze znane nam miasto. „Jesteśmy przekonani, że Zakopane można spotkać inaczej. W niespiesznej wędrówce, poświęcając więcej uwagi miejscom niby znanym i tym zgoła pospolitym, pamiętając przy tym, że nasza wiedza – osobliwie o przestrzeniach kulturowo istotnych – zawsze jest zmityzowana, co nie znaczy nieprawdziwa, ale jednostronna i upraszczająca. Mini przewodnik, który przedstawiamy to zachęta do tego rodzaju spacerów. Po przestrzeni i czasie. W materii miasta wypatrujemy ludzi i ich nieoczywistych historii, a zjawiska, procesy uobecniają się nam w architektonicznym zamęcie i urbanistycznym nieporządku. Nawet brak, nieobecność staje się ciekawa, gdy jesteśmy w stanie zwrócić na nią uwagę i myśleć o jej znaczeniu. Czy przydaje to Zakopanemu urody? Pewnie nie. Czyni je jednak ciekawszym, mniej banalnym miejscem. Ceprzy, gruźlicy i Żydzi pozwalają nam ćwiczyć wyobraźnię, praktykować pamięć, a tropiąc ślady uczyć się uważności. Taki proponujemy program. Trochę pracy i wysiłku, taka miejska wspinaczka, szukanie nowych dróg w Zakopanem”.
Dr Zbigniew Benedyktowicz z Instytutu Sztuki PAN w recenzji naukowej książki napisał między innymi: „…nie jest to jeszcze jeden przypadkowy, szczegółowo-przyczynkarski, rutynowy i schematyczny sposób pisania o historii miasta i miejsca, tak szczególnie zapisanego i znaczącego w pamięci, i historii, nie tylko dla jego mieszkańców, ale dla całego kulturowego dziedzictwa i kulturowego krajobrazu Polski. Powiem więcej, podjęty przez autorów zamysł i zrealizowana przez nich praca jest także oryginalnym dziełem i znaczącym wkładem, tak pod względem metodologicznym, jak ze względu na świadomość i stale towarzyszący autorom głęboki namysł i refleksję teoretyczną, do dziedziny, jaką stanowią współczesne badania z zakresu antropologii miasta, antropologii miejsca, antropologii historii, antropologii wyobraźni”.
Książka została opracowana graficznie i złożona do druku przez Staszka Berbekę, który zaprojektował także okładkę. Zawiera dziewięćdziesiąt archiwalnych, mało znanych zdjęć ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego oraz liczący kilkadziesiąt pozycji wykaz literatury. Liczy 194 strony. A my szukamy wydawcy.
Maciej Krupa, Piotr Mazik, Kuba Szpilka